Recenzje

Listopadowa POEZJA I MUZYKA W OGRODZIE


Nie sądziłem, że późna mglista sobota 24 listopada 2012 roku wniesie do pomieszczeń Ogrodu Botanicznego, aż tak wiele niespodzianek dla fanów poezji. Gośćmi VIOLETTY ZYGMUNT prowadzącej spotkanie, która przygotowała piękną scenografię tej imprezy była poetka z Chrzanowa KATARZYNA MIARCZYŃSKA, a towarzyszył jej tworząc wspaniałą oprawę muzyczną PIOTR KŁECZEK. Czytelnik zapewne chciałby wiedzieć kim jest poetka – prywatnie jest absolwentką pedagogiki na WSP, a także otrzymała dyplom z logopedii i glottodydaktyki. Doświadczenia i pasje życiowe zbierała pracując w internacie, szkole, przedszkolach. Piotr Kłeczek wyrastał w atmosferze muzycznych dokonań w Klubie Pod Jaszczurami. Te odrębne dwa duchy spotkały się zapewne czas jakiś temu tworząc tandem niemal doskonały. Katarzyna wydała dotąd jedną książkę „Na kocich łapach”, chociaż jej utwory znaleźć można w kilku antologiach. Pisze wiersze także dla dzieci. Wiersze zaprezentowane słuchaczom ze wspomnianego tomu – można, określić jako miłosne perypetie i zdarzenia pełne ciepła i liryzmu. W tej książeczce trwa jakby nieustanne poszukiwanie istoty samej miłości, próba jej zdefiniowania. Jest to także próba umiejscowienia tego uczucia w przestrzeni ludzkiego bytu. Znać w tej poezji bogactwo warsztatowe, zgrzebność, powiedzieć nawet można oschłość ale i celność sentencji, pointy co czyni tę poezję czystą, nie koturnową i przejrzystą. Poetka świadoma swojego warsztatu ubogaca utwory wątkami kulturowymi, religijnymi i mądrością życiową. A jej partner Piotr Kłeczek – okazał się być niezwykle skromnym artysta, ale tylko z wyglądu. Zaskoczył słuchaczy bogactwem interpretacji czeskiego pieśniarza Jaromira Nohavicy, w którego utworami jest najwyraźniej zauroczony. Tłumaczy je, adoptuje dla polskiego słuchacza i upowszechnia. Najlepszym tu przykładem może być utwór Jaromira Nohavicy „Kiedy odwalę kitę”, ale są i inne piękne, liryczne jak chociażby Sarajewo. W tej bogatej ofercie Piotra Kłeczka znalazła się pieśń ludowa z Moraw, Legenda o Świętej Dorocie, a także śliczna piosenka o Jędrzeju Wowro niepiśmiennym rolniku z Gorzenia Dolnego koło Wadowic, ludowego rzeźbiarza z okresu międzywojennego, który rzeźbił postaci świętych i pokrywał je polichromią. Jedną ze swoich rzeźb (Chrystusa Frasobliwego) podarował podczas dożynek w Spale w 1935 r prezydentowi Mościckiemu. Właśnie o tej rzeźbie był ten śliczny utwór. Dla słuchaczy, którzy chętnie zabierali głos na bis Piotr Kłeczek wykonał dwie znakomite piosenki „Krecik” , a także o kiepskim adwokacie i tęsknocie do „wypasania krówki”. Utwory dowcipne, zabawne, dodały uroku miłej imprezie. Poetka także bisowała, sprawiając radość obecnym, choćby przypomnieniem rodzin i osób, którym zawdzięczała pierwsze poetyckie doświadczenia – choćby Annie Kajtochowej. W podsumowaniu Violety Zygmunt znalazł się apel do poetki by nie zwlekała z publikacjami następnych książek.

Relacja: Jan Gil

Kobieta w podróży… Wciąż potrafi się dziwić i zachwycać. Absolwentka pedagogiki na WSP TWP w Warszawie i Podyplomowego Studium Logopedii i Glottodydaktyki w Katowicach. Obecnie pracuje w Przedszkolu Terapeutycznym z dziećmi autystycznymi. Autorka tomików „Na kocich łapach” (2007) oraz „Katarynki” (2016).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *